sobota, 5 stycznia 2013

D.42 Życie, miłość i śmierć-czemu to takie pokręcone?






  Wreszcie, pierwszy raz od dawna wyspałem się porządnie. A przy mnie Blacky. Nie wiem, może jestem świrnięty, ale ona działa na mnie relaksująco.
Gdy pierwszy powiew wiatru owionął mnie, udałem się do pobliskiego strumyka. Umyłem włosy, twarz        i całe ciało. Clarisse nie zasługuje na to, żeby mieć za chłopaka jakiegoś niechluja. Porozciągałem swoje obolałe gnaty. Podciągnąłem się kilka razy na gałęzi. Postanowiłem wrócić do obozu.
Okazało się, iż Black Panther ciągle śpi. Położyłem się obok jej i usłyszałem, że szepcze coś przez sen; chciałem pochylić się i podsłuchać, ale przestała. Szkoda, może uda mi się następnym razem.
Wtem usłyszałem w krzakach jakiś głos. A chwilę po tym złamaną gałązkę.
"Ci gracze to straszne niezdary"-pomyślałem
Wyjąłem miecz i czekałem w pogotowiu. Priorytetowy cel: chronić Blacky. Drugi cel: dać im popalić!!!
-Drodzy goście, może byście się mi chociaż pokazali, co?-zapytałem z nutą drwiny w głosie.
Na następstwa nie trzeba było długo czekać. W tej chwili z krzaków wyskoczyło kilku zbirów. Trzy machnięcia mieczem i już się rozpadali.
"W obronie Clarisse mogę zabić i choć samego diabła"-pomyślałem, niszcząc następnych.
Byłem tak zajęty tym, co działo się przede mną, że nie zauważyłem jednego chuderlaka za mną. Zdzielił mnie po makówce, aż pokazała się Mleczna Droga. Ostatnie, co zapamiętałem przed utratą przytomności, to szyderczy śmiech Nemessisa. Tego drania, którego mam zamiar zabić za wszelką cenę.
                                       

*******

"Czy można zasnąć z myślą, że na kimś za­leży, a budząc się stwier­dzić, że nie wiado­mo co się czu­je? A może to po pros­tu chwi­lowy stan. Spokój spo­wodo­wany ciszą. Cisza spo­wodo­wana bra­kiem odze­wu i nie widze­niem ukocha­nej oso­by. Spokój, który mi­nie i może powrócić. Nie wiado­mo kiedy to się sta­nie. Może tak sa­mo jak myśl po prze­budze­niu. Niespodziewanie. "

"Czy ja śnię? Czy ja w ogóle żyję?"
Pierwsze przebłyski.
Pierwszy powrót pamięci.
Pierwsza myśl, jak się stąd wydostać.
 Moi porywacze siedzą naokoło ogniska. Pieką na nim jakieś zwierzę królikopodobne. Rozmawiają i śmieją się. Nie zwracają na mnie uwagi. A ja oglądam świat spod przymrużonych powiek. Ciągle jest dzień, ocknąłem się tak ok. 2 h po porwaniu. Nawet nie ma południa. Poruszyłem rękoma. Oni chyba nigdy nie wiązali supłów. Może uda się coś zrobić.


*******


Piętnaście minut później, gdy moi oprawcy pospali się z przejedzenia, ja skradałem się i kneblowałem ich. Właśnie pochylałem się nad Nemessisem, gdy ten otworzył oczy. Bez problemu uniknąłem ciosu. Jednak mój prawy sierpowy totalnie zmasakrował mu twarz. On powstał w celu zadania paraliżującego kopnięcia w okolicach kolana ... lecz zachwiał się i runął jak spróchniałe drzewo. Dobrze, że związałem mu nogi. Lecz teraz stanąłem nad wyborem: czy go zabić? Ostatnim razem, gdy byłem łaskawy, wrócił i znowu nas zaatakował. Nie zasługuje na życie. Choć on też jest człowiekiem. W tej chwili przypomniałem sobie, że może zabić Blacky. Teraz tego nie zrobił, raczej chciał, żeby sama przyszła. Ale następnym razem? Nie mogę ryzykować jej życia przez swoje sumienie. Spojrzałem na Nemessisa. Leżał nieruchomo, jakby czekając na cios. Jego pasek HP wynosił 1/100 całości. Znowu przypomniałem sobie Blacky.
Kocham ją.
A on nie zasługuje na miłość.


*******


Przedzierałem się przez puszczę w stronę rzeki. Gdy obejrzałem się w stronę słońca, ujrzałem czyjąś postać. Podszedłem bliżej, wyjmując sztylet, który znalazłem w obozie tego głupca. Wypuściłem go w piasek. Uczyniłem dwa kroki w przód. Przytuliłem do siebie tę osobę.
To była Clarisse.


Walter

Notka od autora
Sorry, że znowu tak krótko, ale tak jakoś się stało. Na przyszłość, którą posiadamy, będzie lepiej:D A teraz do panny AAlexy: niech się panna na mnie nie gniewa.:D
 

6 komentarzy:

  1. Walterrr....wrrr...mówiłam Ci, że chciałam napisać, jak ona ich rozzwaaalaa... :/// i przemyśl to, co ci napisałam na GG. To poważna sprawa. Ale za to wiersz był ZAJEBISTY!!!! :** <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG w sumie to jestem daleeko za Murzynami jak to moja pani od matmy rzekła, mam do nadrobienia jeszcze mnóstwo rozdziałów... Ale i tak podtrzymuje moje zdanie o Waszym Geniuszu. ^^
    No i zapraszam do mnie again:
    http://luna-and-george-love-story.blogspot.com/
    -Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu naszej całej trójki! ;*** Super, że się podoba! ^^ Dzięki jeszcze raz i na pewno do ciebie zajrzymy! ;D Pozdrawiam! ;)

      Usuń
  3. Łoa~ Jeśli przerwa w obowiązkach pozwoli będę czytać 8D Naprawdę fajnie, że pracujecie nad blogiem w trójkę. To daje spore pole do popisu ^^
    A tymczasem zapraszam do mnie http://aikooo.blog.onet.pl/ jeśli wam nie przeszkadza, że blog jest na onecie :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! ;* :D Wiadomo w grupie zawsze lepiej! ;D I wcale nam to nie przeszkadza! Na pewno zajrzymy! :* Pozdrawiam ;))

      Usuń
  4. ;** Supcio, że się blog podoba! XDXD, oczywiście że razem jest łatwiej ;P

    Buziale
    AAlexa ;P

    OdpowiedzUsuń