poniedziałek, 22 października 2012

Y. 4. Co się ze mną dzieje??

      Znów poczucie porażki...
      Jak to możliwe, że zawsze jest ode mnie lepszy?! Kiedy wbiłam 120 lvl on momentalnie miał już 121. On jest jakiś dziwny.
      George odprowadził mnie pod dom.
      - Nie przejmuj się kiedyś z nim wygrasz. Z resztą to tylko gra. - mówił w dobrej intencji blondyn.
      - TYLKO GRA??!! FAITH TO CAŁE MOJE ŻYCIE!! - wydarłam się.
       Georga zamurowało. Co? Co ja powiedziałam?
      - Zna..znaczy.. no, po prostu bardzo mi zależy, aby być od niego lepszą. Przepraszam cię, że tak się wydarłam. - powiedziałam ze skruchą.
      - Spoko. - oznajmił jak zwykle wesoły George. - Chyba jesteś trochę przemęczona. Dobrze, że jutro sobota,wyśpij się. - powiedział z opiekuńczym uśmiechem. Ja również się uśmiechnęłam.
      - Tak, tego mi potrzeba. Dzięki. - powiedziałam pogodnie.
      - No to do jutra, tak? Idziesz jutro na plażę na urodziny Aarona? Zapraszał wszystkich. Może chociaż raz zakopiesz topór bojowy, hę? - zaproponował George.
      - Coo??! No.. no nie wiem.. może przyjdę. - uspokoiłam się kiedy pomyślałam, że są tam komputery. Właściwie dlaczego przez to?? Dziwnie się zachowuję...
      - No to zajdę po ciebie o drugiej. Narka! - powiedział chłopak i ruszył w stronę domu.
      - Ha..? Ta.. Cześć! - bąknęłam zdezorientowana.
       

*-*-*-*-*


      Weszłam do domu. Od razu dobiegają do moich uszu dźwięki telewizora. Kei jak zwykle ogląda bajki. 
      - Cześć, kochanie! - usłyszałam powitanie mamy, po chwili stanęła już w drzwiach do kuchni. - Jak tam było w szkole? Widziałam, że George znowu cię odprowadził. Czy to coś poważnego?
      Właśnie tego nienawidzę w mojej mamie.. 
      - COO???!!! JA I GEORGE??!!! To tylko przyjaciel!!! Mamo, ogara... - powiedziałam wkurzona i od razu ruszyłam po schodach na górę.
      - Ale kochanie..! Ja nie chciałam cię urazić. Tylko po prostu.. - reszty nie usłyszałam, bo zagłuszył to trzask drzwi, które w złości zbyt mocno zamknęłam.
       Rzuciłam się na łóżko.
       "Co się ze mną dzieje?? Nigdy wcześniej się tak nie zachowywałam! Zupełnie tego nie ogarniam!... Jeszcze jutro te przyjęcie urodzinowe Aarona.. Chyba wymyślę coś żeby się wykręcić..". rozmyślałam.
       Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
      - CZEGO DO CHOLERY??!! - huknęłam, co z pewnością nie było konieczne. Spojrzałam w kierunku drzwi i spostrzegłam przerażonego Kei'a. - A to ty.. przepraszam, braciszku. Jestem dzisiaj w złym humorze.
       Kei podreptał do łóżka i usiadł obok mnie.
      - A cio się śtało? - zapytał swoim słodkim, dziecięcym głosem. Kei ma dopiero 5 lat. Jest naprawdę przecudowny! Hihi.
      - Nić się nie śtało. - zaśmiałam się i połaskotałam brata po brzuchu, a on śmiesznie zachichotał. - WALKA NA PODUCHY!!! - zawołałam i rzuciłam w Kei'a leżącą w pobliżu poduszką.
       Rozpętała się MEGA bitwa!!! Uwielbiam te wygłupy! :D
       

*-*-*-*-*


       Naszczęście w soboty Tuńczyk mnie nie budzi, więc obudziłam się w pełni wyspana o 12.20. 
       Kiedy mój grubasek zauważył, że nie śpię od razu wskoczył na łóżko i zaczął mnie lizać.
      - Hejo! Mój mały dzióbasku. - powiedziałam do kota i zaczęłam go pieścić.
       Wstałam i poszłam do łazienki. Wiadomo codzienna szopa, ale przynajmniej brak worów pod oczami. Wzięłam prysznic, ubrałam się w dresy i sportową koszulkę. 
        Schodzę na dół. Kei oczywiście ogląda już kreskówki anime. Po japońsku. Rodzice chcą, aby uczył się   zarówno języka ojczystego jak i angielskiego. Stanęłam w drzwiach i zaczęłam oglądać razem z bratem.
       - Yumi! - zawołał wesoły Kei, gdy mnie zobaczył. Podbiegł do mnie i przytulił na powitanie. - Jak ci się śpało?
       - Całkiem nieźle, a tobie? - zapytałam, ale nie doczekałam się odpowiedzi, bo zadzwonił dzwonek i Kei jak zwykle pobiegł otworzyć.
       Usiadłam na fotelu w salonie.
       - Cześć, Kei. Jest Yumi? - usłyszałam z korytarza głos... Aarona??
       - Tak jeśt! Yuuumii!! Do ciebie! - wołał pięciolatek.
       Podeszłam do drzwi i zobaczyłam wysokiego bruneta.
       - Dzięki, Kei. Idź oglądać bajki. - powiedziałam do brata.
       - Po co tutaj przyszedłeś?! - zapytałam wkurzona. Nie rozumiem po co tu przylazł.
       - Cóż.. Chciałem ci osobiście wręczyć zaproszenie na moje urodziny. - powiedział i uśmiechnął się grzecznie.
       - Co? - totalnie mnie zaskoczył! Spojrzałam mu w oczy. Nie mogłam z nich nic odczytać. Były nieprzeniknione.
       - Mam nadzieję, że przyjdziesz. Inaczej okażesz się tchórzem.. - powiedział z ironią, wręczył mi zaproszenie i ruszył w stronę furtki. 
       - SŁUCHAM??!! Ja nigdy nie tchórzę!!! Oczywiście, że przyjdę!! - wykrzyczałam w zdenerwowaniu. 
       - W takim razie bardzo się cieszę. - rzucił na odchodnym wyraźnie zadowolony.
       " COOO??!?!!! JAK MOGŁAM SIĘ ZGODZIĆ??!! Cholera, kolejny raz uległam jego podpuchom.
Ale jestem głupia!!! Muszę zagrać w Faith'a, bo nie wyrobię!"
       Idę szybko na górę, biorę laptopa i kładę się na łóżku. Klikam guzik WŁĄCZ. Czekam, czekam... 
                                                 Zapraszamy!

                          Faith. ---> Uruchom.

Login: Yansora                  
Hasło: *************
Powód brania udziału: Chęć upustu złości oraz zemsta.
                           CORRECT!
      
       Otwiera się moje konto. Moja postać. Bardzo podobna do mnie. Czarne, bardzo długie, proste włosy, zgrabny nos, pełne usta. Jedynie oczy ma jaskrawo - fioletowe i niesamowicie błyszczące. Strój: błyszcząca zbroja na 119lvl. 
        Nadchodzące połączenie: użytkownik - Georgins. 
           Odbierz.
        G.: Siemka, Yumi! Co tam zdecydowana żeby iść dziś na plażę?
        Y.: Jasne, że tak!
        G.: To extra!!
          Nadchodzące połączenie: użytkownik - Black Panther.
        Y.: O, jest i nasza Panterka! :D
        G.: Dawaj ją!
        Y.: Ok,ok!
           Odbierz.
        B.P.: Siema, ludzie! 
        Y.: Hejka!!
        G.: Hello, my love.. 
        B.P.: Hahahaha! 
        Y.: Hahahaha! 
        G.: Yansora! Pamiętaj, że dziś imprezka! Uhuhu!!! :D
        Y.: Weź mi nawet nie przypominaj..
        B.P.: Imprezka?? Jaka imprezka? JAKIM PRAWEM JA NIC NIE WIEM?!! CO TO ZA SEKRETY??!!
        G.: Dziś są urodziny chłopaka Yansory.. 
        B.P.: Serioo?? No wiesz co Yan! A ty mi nic nie powiedziałaś?!!
        Y.: COO!!!?? JAKIEGO CHŁOPAKA??!! 
        G.: Hahaha!
        B.P.: Hahaha!
        

                                                                                                              Evelinee
       

      
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz